Kiedy szłam na film „Zabawa, zabawa” – Kingi Dębskiej miałam plan, żeby później napisać artykuł o alkoholizmie kobiet. Ale kiedy wyszłam z kina byłam trochę rozczarowana, trochę zawiedziona narracją. Nie chcę absolutnie pisać tu recenzji, bo gra aktorska była w porządku.
Byłam rozczarowana, bo myślałam że zobaczę coś czego jeszcze nie widziałam, coś o czym nie wiedziałam. A ja to wszystko widziałam. Moja sąsiadka piła na umór, pożyczała pieniądze od moich rodziców i odwiedzali ją różni panowie. Mama próbowała jej coś tłumaczyć, ale wódka mówiła głośniej. Rodzina zerwała z nią wszelkie kontakty i jakoś nikt nie palił się żeby jej pomóc. Pewnego razu zniknęła.
Co się dzieje na imprezach integracyjnych…
Czy zdziwiło mnie to, że w filmie problem z alkoholem mają zadbane, pachnące kobiety na wysokich stanowiskach? Lekarki, prawniczki? No nie… Kiedyś pracowałam w firmie szkoleniowej, nawet nie potraficie sobie wyobrazić co się działo na imprezach integracyjnych. No chyba że same jeździcie. Jeśli nie pracujecie w wielkich korporacjach, gdzie każdy stara się utrzymać na powierzchni, pracując pod wielką presją, to nie wiecie jak tacy ludzie odreagowują.
Kiedyś poszłam z koleżanką na Kongres Kardiologów do Spodka, oprócz gigantycznego tortu w kształcie serca, na wszystkich stołach stały tysiące kieliszków z winem. Potem w jednej knajpie miałyśmy okazję zobaczyć jak się bawią.
Czy kobiety piją inaczej niż mężczyźni?
Ja mam dwie obserwacje. Pierwsza to taka, że niektóre kobiety wracają do domu i pierwszą rzeczą którą robią, to nalewają sobie kieliszek wina. Znasz to uczucie kiedy idziesz na długi spacer, jest upalnie i nagle na horyzoncie jest sklepik spożywczy? Marzysz żeby napić się wody, tylko to trzyma cię w pionie. I to cudowne uczucie kiedy pierwszy łyk spływa po gardle. Takie samo uczucie najprawdopodobniej towarzyszy kobietom, które MUSZĄ się napić alkoholu. To je rozluźnia. Kiedyś jedna psycholog powiedziała, że nawet już samo nalewanie wina i wizja że zaraz się napiją sprawia, że już się rozluźniają.
Małe dawki alkoholu też uzależniają
I to jest taki jeden, czasami dwa kieliszki dziennie. Nie jest to dużo, prawda? A jednak jest to codzienny rytuał, rutyna która uzależnia. A co kiedy w domu jest dziecko, którym trzeba się zająć? Jeden kieliszek jeszcze nikomu nie zaszkodził, prawda? Gorzej gdy dziecku coś się stanie. Kiedyś koleżanka zostawiła mnie ze swoim synkiem i poszła na dół kupić wino, „bo przecież jak przyszłaś, to trzeba się napić”. Nie wzbudziło to we mnie żadnych podejrzeń, w końcu to jakaś okazja. A z drugiej strony, była 13.00 i mogłyśmy się napić herbaty… Potem się okazało, że bycie idealną żoną i matką ma swoją cenę.
Kto wypije więcej?
A druga obserwacja to taka, że kobietom puszczają hamulce. Odreagowują stres w głośny i ekscentryczny sposób. Zakładają się kto wypije więcej; one czy mężczyźni. Szczerze? To bardzo rzadko widziałam takie picie w normalnym towarzystwie. Notorycznie widziałam za to na imprezach integracyjnych. A potem „myliły się” paniom pokoje i lądowały u tego przystojnego kolegi z marketingu w łóżku.
Mnie kiedyś jeden dyrektor dużej firmy gonił po Gołębiewskim, po szkoleniu które współorganizowałam i opowiadał że z żoną nic go nie łączy. Na szczęście hotel jest tak duży, że udało mi się uciec, zwłaszcza że poruszał się slalomem. Rano w ogóle mnie nie poznał. Na szczęście…
Alkoholizm to choroba
Niby każdy to wie, ale sama powiedz czy to nie brzmi trywialnie? Przecież sama decydujesz czy się napić czy nie. No nie. Mechanizmy uzależnień mało pozostawiają wolnej woli w tym przypadku. Organizm domaga się kolejnej i kolejnej dawki. Tylko i wyłącznie wsparcie najbliższych, terapia w AA i unikanie okoliczności gdzie jest alkohol może pomóc.
Jesteśmy odpowiedzialni za czyjś alkoholizm
Żebyś to dobrze zrozumiała. To że ktoś pije to nie jest twoja wina. Ale skutki czyjegoś alkoholizmu należą również do ciebie. W filmie pokazano że pielęgniarki dopuściły pijaną lekarką do operacji. Pewnie zdarzyło ci się usłyszeć podobną historię nie raz. No to krew na rękach mają wszyscy, którzy się na to zgodzili. Tak uważam.
Tak samo jak tuszowanie wybryków po alkoholu. Wychodzi na to, że jeśli masz wpływowych znajomych i kilka osób wisi ci przysługę, to możesz kogoś potrącić na przejściu, a i tak się z tego wywiniesz. Straszne. Są równi i równiejsi. Dopóki nie sięgnie się dna, nie poczuje konsekwencji to dalej się będzie bezkarnym. Ten kto tuszuje jest tak samo odpowiedzialny jak osoba, która dokonała przestępstwa pod wpływem.
Każdy kiedyś pił alkohol na studiach
To nie wiem czy każdy, ale studia mają to do siebie że ludzie mogę przetestować swoją tolerancje na alkohol. W filmie pokazano dziewczynę, która pije hektolitry wina i wódki. Chłopak zostawia ją samą na imprezie, a jej upojenie wykorzystuje przypadkowy facet, zaciągając ją do hangaru. Nie wyobrażam sobie jak można zostawić słaniająca się na nogach kobietę samą nad Wisłą.
Ja też piłam alkohol. Myślę że na studiach wypiłam cały życiowy przydział alkoholu. NIGDY nie zrobiłam nic czego bym żałowała, ani nic złego nigdy mi się nie stało. Przyczyna była prosta, zawsze chodziłyśmy w grupie. Nie pozwoliłybyśmy, żeby któraś z nas wyszła z lokalu sama. Pilnowałyśmy się. I z tego co wiem, to żadna z nas nie miała alkoholowych problemów w późniejszym życiu. Taki okres wolności.
Jak pomóc kobietom wyjść z alkoholizmu?
Nie znam badań, statystyk, ale częściej usłyszałam w swoim życiu od mężczyzny „nie piję od x lat” niż kiedykolwiek usłyszałam coś takiego od kobiety. Kobiety częściej piją w ukryciu i jest to wstydliwy temat. Pytanie czy wiedzą najbliżsi? I co robią najbliżsi? Czy nie musi zdarzyć się coś strasznego, żeby dana kobieta zdecydowała się na terapię? Co musi stracić?
Dołącz do naszej zamkniętej grupy dla fajnych kobiet /KLIKNIJ żeby dołączyć/
Przykład kobiety – aktorki z mojego dzieciństwa czyli Agnieszki Kotulanki. Piękna kobieta, przykład superżony i supermatki w Klanie. Bardzo ją lubiłam oglądać. Straszliwie było mi smutno kiedy na Pudelku widziałam ją wyniszczona z małpką w ręku. Jak to się stało, że nikomu nie udało się jej pomóc?
A Ilona Felicjańska? Osoba publiczna, głośno mówi że jest alkoholiczką, pisze książki, szczyci się że udało się jej z tego wyjść, a jednocześnie jej facet pozwala jej „testować” proseco na mieście. Serio? Co to za facet, który nie reaguje na to że alkoholiczka pije? Siedzi obok niej i pije dla jej towarzystwa. A przepraszam… „testuje” razem z nią.
Wszystko jest dla ludzi…
… alkohol również. Ale u nas nie ma czegoś takiego jak kultura picia. Albo szukamy okazji, albo sączymy drineczki, oglądając seriale. Albo do wanny, „na rozluźnienie”, albo bo nie możemy zasnąć, to taka lufeczka pomoże. Albo „bo lubię”.
Obserwuj mnie na Instagramie /KLIKNIJ/
Nie mogę sobie przypomnieć, żebym kiedykolwiek piła alkohol sama w domu. Nie smakuje mi kompletnie. Nie widzę sensu picia alkoholu tak po prostu. Za to uwielbiam napić się kieliszek wina do dobrego obiadu, plotkując z koleżanką, na randce. Nie boli mnie głowa następnego dnia, wiem dokładnie ile mogę wypić, żeby było fajnie. Pewnie, że nie raz, nie dwa miałam w swoim życiu kaca. Co więcej miałam takiego kaca, po którym nie piłam alkoholu przez bardzo długi czas, ale byłam wtedy młoda i mogłam źle obliczyć swoje możliwości.
Napij się, napij…
A to czego kompletnie nie rozumiem i co mnie niemożebnie wkurza, to kiedy ktoś próbuje mnie nakłaniać do picia. Albo kogoś w moim towarzystwie. A to na jedną nóżkę, a to na drugą. Ja jestem totalnie asertywna, więc na mnie to nie zadziała, ale wielokrotnie widziałam że ludziom trudno jest odmówić wypicia, kiedy ktoś inny polewa i namawia. Dlaczego?? Tego nie wiem.
W każdym razie lepiej nie pić, niż pić. I nie dawaj się namówić na picie jeśli nie masz ochoty. A jak masz ochotę to pij, ale z umiarem. I nie rób głupot. Pomedytuj sobie jak musisz się zrelaksować. To podobno tez uzależnia, ale chyba raczej nie zabija…
Dziewczyny, jeśli uważacie że ten wpis komuś może pomóc, to wrzućcie ten wpis na swoją tablicę, udostępnijcie, puście w świat. /KLIK/ Dziekuję <3