Jak poradzić sobie z małym uparciuszkiem? – bunt dwulatka

Macierzyństwo

Czy Twój dwulatek stał się właśnie z dnia na dzień małym uparciuszkiem? Dziwisz się, widząc go w akcji?

Każde dziecko w pewnych okresach swojego życia bywa uparciuszkiem. U niektórych są to przełomowe chwile życia jak okres buntu dwulatka, a u innych cecha charakteru, którą obserwujemy od najwcześniejszych chwil życia.

Najważniejsze jest by zrozumieć podłoże uporu dziecka. Dwulatek zaczyna z całą mocą odkrywać swoją odrębność od świata. Uczy się ją zaznaczać; stąd czasem kompletnie absurdalne sytuacje, w których upiera się przy swoim.

Sprawdza wtedy na ile może sobie pozwolić, co z tego wyniknie, a jeśli wynik jego działań jest pozytywny jest z siebie niezmiernie dumny. Dziecko w tym wieku nie rozumie dlaczego ma słuchać dorosłych bez sprzeciwu, a dlaczego z kolei dorośli nie wykonują jego rozkazów czy nie spełniają bez szemrania dziecięcych życzeń. Dlaczego to nie działa w dwie strony?

Dlaczego nie można bawić się ekspresem do kawy, krajalnicą czy otwierać czajnika kiedy się gotuje woda? Dlaczego nie mogę ruszać nożyczek kiedy chcę wycinać, czy używać śrubokrętu kiedy ja tak bardzo chcę zajrzeć do wnętrza zabawki? Rodzice mogą, a ja nie? Niby dlaczego?

Dziecko nie rozumie, że dorośli mają większe doświadczenie życiowe i wiedzą co mówią. Że zabraniają bo mają po temu powód, a nie dlatego żeby zrobić malcowi na złość. Dlatego trzeba cierpliwie tłumaczyć każdą swoją decyzję lub zakaz. Najlepiej jak najbardziej przystępnie i obrazowo jak to możliwe.

Są jednak dzieci, które nie wierzą na słowo i wszystkiego muszą spróbować na własnej skórze, bo co to na przykład znaczy, że kaloryfer jest gorący? Pozwólmy dziecku go dotknąć (oczywiście w naszej obecności i z asekuracją) wtedy  samo się przekona dlaczego nie wolno zbliżać się do np kaloryfera i co to znaczy GORĄCY. Po takim doświadczeniu jego ciekawość zniknie, bo zrozumie problem. Jego uwaga przekieruje się na coś innego, bo przecież tyle ciekawych rzeczy wokół.

Pozwalać dziecku doświadczać świata, by mogło go zrozumieć gdy tłumaczenia nie wystarczają to najlepszy  i najpełniejszy sposób nauki. „Nie, bo nie” nie wystarcza i rodzi upór i frustracje które i tak kiedyś eksplodują. Więc kiedy malec chce się chlapać w kałuży i nie słucha tłumaczeń – pozwól mu na to.

Dzięki temu dowie się że:

  • chlapać można się tylko w małych i niezbyt błotnistych bajorkach, bo inaczej błoto ląduje na spodenkach i buzi – co nie jest miłe i fajne, kiedy jest zimno.
  • że chlapać się można, kiedy na nogach są kalosze bo zwykłe buciki przemakają i mokro w nóżki.

 Jeśli dziecko nie chce ubrać ciepłej bluzy i upiera się przy innej cienkiej, pozwólmy mu na jego wybór i wyjdźmy na chwilkę przed dom. Gdy zmarznie, na drugi raz nie będzie się upierać przy swoim, bo zrozumie, że mama miała rację. Lub gdy nie zje obiadu i potem będzie głodne, a to nie jest przecież miłe uczucie.

Wiadomo że jest wiele dziedzin w których dziecko nie może doświadczyć czegoś na własnej skórze bo byłoby to niebezpieczne, wtedy trzeba być stanowczym, ale jednocześnie obrazowo tłumacząc powód.

 Z czasem twój kilkulatek zacznie uważniej słuchać uwag i częściej wierzyć Ci na słowo. Zrozumie, że dorośli coś mogą, a dzieci nie i dlaczego – właśnie dzięki swoim doświadczeniom.

Trzeba być też konsekwentnym w swoich działaniach i słowach. Dziecko wtedy ma szacunek dla dorosłego i wie że mama jest niezłomna, a z czasem zrozumie i doceni nasze decyzje.

Jeśli podoba Ci się wpis, polub nas klikając /TUTAJ/
Śledź nas na Instagramie, klikając /TUTAJ/
Dziękujemy, że jesteś z nami <3

—————————————————
Autor: Małgorzata Kalinowska-Sokół
—————————————————