Robiłam przegląd terminów ważności moich leków i zauważyłam że są takie specyfiki, które mam w swojej apteczce zawsze. Biorąc pod uwagę to, że wystarczy jak spojrzy na mnie chore dziecko z odległości 3 metrów, a ja już mam tydzień z głowy, najwięcej miejsca zajmują przedziwne specyfiki na przeziębienie.
Nie będę podawała dawkowania, bo nie chcę nikogo otruć, najlepiej stosować się do zaleceń lekarza, lub do informacji na ulotce. Zazwyczaj rodzice mają całe apteczki leków dla dzieci, a o sobie zapominają. Warto mieć ją dobrze zaopatrzoną, bo kiedy coś zaczyna się dziać, to mając przy sobie małe dziecko, trudno zacząć biegać po aptekach.
Tak, wiem… nuda. Ale może jednak znajdziesz tu coś co cię zaskoczy. Jak masz w swojej apteczce coś co uważasz za niezbędne napisz w komentarzu.
Apteczka: kiedy dopada cię paskudne przeziębienie
- Rutinoscorbin/cerutin ( i wszystkie zamienniki – sprawdzajcie tylko proporcje) – zawsze jak chociaż raz kichnę, od razu zaczynam stosować rutynę z witaminą C. Pomaga wzmacniać odporność, łagodzi objawy grypy i przeziębienia. Właśnie doczytałam o dawkowaniu… Teraz już wiem dlaczego tak często odwiedzam toaletę. Na szczęście ewentualne przedawkowanie działa moczopędnie. Bardzo…
- Amol – coś co miała moja babcia, ma moja mama, mam i ja. Pierwsza i ostatnia deska ratunku. Zaczyna boleć mnie głowa, drapać w gardle albo zatyka mi się nos? Smaruję się od skroni, przez szyję i plecy. Raz w akcie desperacji wypiłam kilka kropli w kieliszku z wodą. Znacie w ogóle Amol? To olejki eteryczne (cytrynowy, gożdzikowy, cynamonowy, cytranelowy, z mięty pieprzowej) oraz alkohol etylowy. Dobrze działa też na bóle mięśniowe i ugryzienia owadów. Jeżeli nie mieliście go nigdy, kupcie!
Dołącz do naszej zamkniętej grupy dla fajnych kobiet /KLIKNIJ żeby dołączyć/
- Sól morska do płukania nosa – jest to spray, który kiedyś pożyczyłam od dzieci, kiedy przestałam oddychać nosem i miałam wrażenie że wydzielina za chwilę wypłynie uszami. A wiadomo, bardzo bym tego nie chciała. Skoro już noworodki mogą go stosować, to ja nie dam rady? Pomogło. Jest to izotoniczny roztwór wody morskiej. W aptekach jest dosyć duży wybór.
- Mam też spray do nosa, taki na receptę (ale jest mnóstwo preparatów bez recepty), który w magiczny sposób sprawia że katar znika. Na kilka godzin przynajmniej.
- Flavamed/Flegamina/ACC itp. – czyli coś na rozrzedzenie wydzieliny. Zazwyczaj są to tabletki musujące, które pozwalają pozbyć się wielkiego gluta z gardła.
- No i oczywiście wszelakie tabletki do ssania. Ja wybieram takie bez cukru.
- Plus wszelakie domowe, naturalne sposoby, o których możesz przeczytać TUTAJ. A do tego syrop z cebuli /KLIKNIJ/
Stosuję to wszystko maksymalnie do 3 dni. Jeśli mi nie przechodzi idę do lekarza. Ja akurat nie stosuję żadnych preparatów złożonych, które dla mnie są zbyt mocne (typu Gripex, czy Fervex).
Wirusy: opryszczka zamiast kwasu hialuronowego
Coś co mam zawsze w dużych ilościach to Heviran. Ja mam mocny 400 i 800 na receptę, ale chyba dwusetkę można kupić bez. Nie wyobrażam sobie wyjechać na wakacje bez tego leku. Ostatnio byłam na konferencji gdzie przemarzłam. Wieczorem już czułam, że pieką mnie usta. Znam to uczucie. Oznacza jedno… że za kilka godzin będę miała usta jak Siostry Godlewskie razem wzięte. I zanim się wygoją miną dwa tygodnie. Totalna masakra. Zatem teraz robię wszystko, żeby nie dopuścić żeby opryszczka w ogóle się pojawiła. Działam od środka. Nie napiszę jak wygląda moja dawka uderzeniowa, ale powiedzmy że taka jaką się bierze na półpasiec… Jeśli się uda, że usta nie wybuchną przez 2 dni to potem przez kilka dni biorę jedną tabletkę, żeby utrwalić efekt (dodam, że wszystko konsultowałam z moim lekarzem rodzinnym). Bo jak już opryszczka się pojawi to wszelakie plasterki to możecie sobie nakleić na… pupę czoło.
A na sen? Co robisz kiedy nie możesz zasnąć?
Trochę uważam że to placebo, chociaż pani w aptece powiedziała, że nieźle wycisza. Ile razy miałaś tak, że leżałaś w łóżku, kompletnie wykończona i paradoksalnie śpiąca, ale nie mogłaś zasnąć? Albo miałaś gonitwę myśli i morze stresów? Sen wtedy nie przychodzi łatwo. Ale ja mam na to rozwiązanie. To Tabletki uspokajające Labofarm. Jak po 20 minutach nie mogę zasnąć to biorę dwie tabletki (które śmierdzą jak stare skarpetki, bo to ziołowy preparat) i śpię jak niemowlę. Są całkowicie naturalne, w środku jest kozłek lekarski, chmiel, melisa i ziele serdecznika. Połowa moich znajomych to bierze i sobie chwali.
Coś co zawsze powinnaś mieć w apteczce to:
- Urosept/furaginę itp. – jest bez recepty, a możesz zacząć używać jak tylko poczujesz ogień piekielny przy oddawaniu moczu.
- No – Spa – rozkurczowa. Uratuje cię jak masz bolesne okresy, albo atak kolki nerkowej. Nie wiem co gorsze.
- Stoperan itp. – pewnie jesteś za młoda, żeby pamiętać co to jest węgiel, ale jak masz problemy żołądkowe to warto mieć w domu.
- Środki odkażające typu octanisept/ woda utleniona czy spirytus plus gaziki odkażające i plaster
- Kompresy chłodzące (gorączka, stłuczenie) i rozgrzewające (mięśnie, bóle menstruacyjne). Jeden trzymasz w lodówce, a drugi wkładasz do gorącej wody. Są totalnie mega przydatne.
No dobrze, to byłoby na tyle. To taki must have. Co 6 miesięcy robię przegląd, żeby sprawdzić czy wszystkie leki mają odpowiedni okres ważności. Nie ma nic gorszego niż paląca potrzeba zastosowania jakiegoś środka, który jest przeterminowany.
Z chęcią poznam wasze preparaty, które zawsze macie w swojej apteczce. Macie takie?
Dziewczyny, jeśli uważacie że ten wpis komuś może pomóc, to wrzućcie ten wpis na swoją tablicę, udostępnijcie, puście w świat. Dziekuję <3
Jeśli podoba Ci się wpis to zapraszam na facebook /KLIK/ lub instagram /KLIK/