O roli bakterii w rozwoju dziecka i jak ma się do tego higiena?

Macierzyństwo

Na forach i grupach na facebooku często pojawia się post pt „ Jak często kąpiecie swojego malucha?” i prawie zawsze wywołuje się wielka burza. Jedne mamy kąpią codziennie i traktują to nie tylko jako higienę, ale i rytuał, a inne co kilka dni.

O tym jak to wygląda z punktu widzenia mikrobiologii pytamy Adrienne Isabel z bloga Czyste Dziecko/KLIK/

Wytłumacz nam pojęcie „przehigienizowanie”? Czy to znaczy że rodzic ma umyć dziecko, dopiero wtedy kiedy „brzydko pachnie”?

Przehigienizowanie pojawiło się ponad 100 lat temu i zbiera żniwo do dziś. Naukowiec Ludwik Pasteur wyjawił światu, że oto otaczają nas zewsząd bakterie, a przemysł podchwycił ten fakt i wykorzystał w celu ubicia interesu na niewiedzy społeczeństwa.

Starano się wmówić społeczeństwu, że wszystkie bakterie należy zgładzić w zarodku, nie dodając ani słowa o tym, że powinniśmy obawiać się tylko złych bakterii, a o dobre dbać, bo są nam potrzebne. Powstały rozmaite mydła/płyny antybakteryjne, które kuszą obietnicą zdrowia. Tymczasem do zachowania podstawowej higieny w ciągu dnia wystarcza standardowa procedura mycia rąk- ot zwykłe mydło + woda z kranu.

Rodzice, zwłaszcza niemowląt starają się za wszelką cenę uchronić maluszka od wirusów i bakterii. Źle robią?

Chodzi o to, że niepotrzebne, a nawet szkodliwe jest całkowite wyjaławianie skóry z bakterii. Szczególnie przehigienizowane otoczenie miewają niemowlęta i małe dzieci, gdy mamy wyparzają, autoklawują, spryskują antybakteryjnymi specyfikami całe ich otoczenie.

A w tym otoczeniu, jakim jest np.: dom malucha- przebywają głównie bakterie środowiskowe, które nawet jeśli znajdą się na języku małego dziecka to  zginą w środowisku żołądka, którego kwasy doskonale sobie z nimi radzą. Nie są to bakterie chorobotwórcze, a kontakt z nimi jest dla dziecka ważny ponieważ wspomaga siłę naturalnych odruchów jego układu immunologicznego.

W takim razie jak odróżnić dobrą bakterię, od złej?

Oczywiście, że profilaktyka jest lepsza niż leczenie, ale ja nie namawiam do braku higieny, a jedynie do porzucenia fobii, którymi owładnięto nasze umysły, za przyczyną mylących półfaktów rozsiewanych przez producentów chemii gospodarczej.

Jakie masz rady na bakterie i higienę?

Najważniejsze jest to aby przestrzegać pewnych prostych zasad, a wówczas rodzice będą mogli spuścić z tonu i pozwolić swoim dzieciom eksplorować świat wszystkimi zmysłami:

  1. Bawcie się nawet w brudzie, a przed jedzenie- umyjcie ręce.
  2. Myjcie surowe owoce i warzywa przed jedzeniem.
  3. Jeśli Twój przedszkolak skaleczy palec- taką ranę należy oczywiście zdezynfekować i opatrzyć, żeby zarazki były wam niegroźne.

 Czy możemy jakoś wspierać dobre bakterie, które są wokół nas i wpływają na zdrowie naszych dzieci?

Często skupiamy się na tym co zewnętrzne, dbając o to by bakterie nie dostały się do organizmu naszych dzieci, ale jest to niemożliwe, bo bakterie w nas są, były i będą. W organizmie człowieka żyje tyle samo bakterii, ile mamy komórek (1:1)!

Ważne, aby zadbać o jakość bakterii, które w naszym organizmie żyją. Bardzo ważna jest mikroflora jelitowa. W przypadku niemowląt, najlepiej wspiera ją mleko matki, którym dziecko warto karmić do 2 roku życia, a nawet dłużej, jeżeli mama i dziecko dadzą radę.

Dużo się mówi o dobroczynnym wpływie mleka matki na odporność dzieci

W mleku matki bardzo wiele dzieję się pod kątem mikrobiologicznym i są to same pozytywne procesy (nawet wtedy gdy mama jest przeziębiona lub chora- jej mleko nadal zachowuje dobroczynne właściwości!), które wspierają jak najlepszą sytuację flory niemowlęcia.

Kiedy po 6 miesiącu życia rozpoczynamy wprowadzanie pokarmów stałych warto sięgać również po te które wspierają rozwój dobroczynnych bakterii w układzie pokarmowych. Takimi produktami są produkty sfermentowane- jogurty i kefiry, a także kiszonki, np.: ogórki, kapustę, buraki.

Co w takim razie robią dobre bakterie?

Jeśli wzbogacimy nasze jelita w powyższe bakterie, wówczas to one będą w naszych jelitach toczyły walkę o naszą odporność- będą zwalczały drobnoustroje chorobotwórcze i w ten sposób podniosą naszą odporność. Jeśli twoje dziecko przyjmowało antybiotyki wtedy tym bardziej jest wystawione na działanie złych drobnoustrojów i wówczas NA SYGNALE powinniście dostarczać swoim dzieciom pożyteczne mikroorganizmy!

Jelita nie kojarzą się z czystością, raczej z zanieczyszczeniami…

Już tłumaczę dlaczego w kółko mówię o tych jelitach. Otóż jelita są odpowiedzialne w 80% za naszą odporność! Jest to najważniejszy ośrodek o który musimy dbać, który musimy szkolić (dlatego warto dziecku pozwolić także na brudne zabawy).
Dodam na koniec , że dla świata dobrych bakterii, ważne jest aby w jelitach twojego dziecka (i twoich także- zachęcam!) było jak najmniej prostego cukru, ponieważ jest to pożywka dla rozwoju bakterii chorobotwórczych- a tego nie chcemy. Dlatego podkreślam- stop cukrowi, słodzikom, syropom- zachęcam zaś do spożywania słodkich owoców, gdyż zupełnie inaczej przebiega proces trawienia tychże, aniżeli cukru czy innych słodzideł.

Po więcej ciekawostek naukowych zapraszam Was na mój fanpage /KLIK/, gdzie wraz z mężem propagujemy wiedzę mikrobiologiczną, przydatną dla poprawienia jakości naszego codziennego życia. Zapraszamy.

Jeśli podoba Ci się wpis to zapraszamy na facebook /KLIK/ lub instagram /KLIK/

malinowa planeta, dziecko, rodzice, porady dla rodzicow, zabawy dla dzieci