Zrób to dla siebie i przeczytaj ten wpis do końca…
Nie można być szczęśliwym cały czas, moja przyjaciółka psycholog zapewne doszukałaby się w wiecznej szczęśliwości jakiegoś ciężkiego zaburzenia. Za to można starać się tak podchodzić do życia, żeby nie być tzw. jęczybułą. Jestem totalnie uczulona na osoby, które narzekają.
Ale jeszcze bardziej jestem uczulona na osoby, które wykorzystują innych, w tym np. mnie, do tego żeby zrzucić bagaż swojej nieszczęśliwości, dostać totalnie realne wskazówki jak wyjść z danej sytuacji i nic z tym kompletnie nie zrobić. Całe szczęście, że jestem asertywna i wyciągam wnioski z błędów, których nie popełniam dwa razy. A przynajmniej w stosunku do tej samej osoby.
Nie wiem, gdzie i kto popełnił kiedyś błąd w wychowaniu dzieci, że teraz jako dorosłe osoby uważają że całe zło tego świata zależy od czynników zewnętrznych. Że wszystko złe co ich dotyka, to nie ich wina, za to z pewnością ktoś jest temu winien. Nie oni!
Mam wrażenie, że ludzie nie mają umiejętności przewidywania konsekwencji. Ignorują wszelkie przesłanki, licząc że „jakoś to będzie”, a potem się dziwią że się wali. A jak się wali, to jest płacz, zgrzytanie zębów i olaboga, jak trwoga to do boga. Albo po pomoc do innych.
Jestem szczęśliwa, bo nie pozwalam innym narzekać i jęczeć bez celu
Coś co mnie przeraża, to indolencja finansowa naprawdę sporej liczby ludzi. Mam mało, to tak zarządzam środkami, żeby starczyło na wszystko, nie żyję ponad stan. Mam większe oczekiwania od życia? To albo więcej pracuję, albo zmieniam pracę! Albo zdobywam kwalifikacje, które pozwolą mi zmienić stanowisko na lepiej płatne.
Już przestałam pokazywać niemałe możliwości kilku osobom, które według mnie mają ogromny potencjał, ale histerycznie boją się cokolwiek zmienić w swoim życiu. Wolą jęczeć i godzinami opowiadać jak im jest źle w życiu, zamiast wykonać pracę polegającą na poświeceniu kilku dni na wysłaniu swojego cv i podjęciu decyzji o złożeniu wypowiedzenia. Za to podczas rozmów od razu ucinam jakiekolwiek strzępki jęków dotyczących ich sytuacji finansowej. I co? Już tak często nie dzwonią, bo jak nie mogą ponarzekać, no to po co? Uff…
Jestem szczęśliwa, bo nie przyjmuję bagażu emocjonalnego
Doradzanie w sprawach damsko męskich mogę uskuteczniać, o ile ktoś skorzysta z moich rad. Z doświadczenia wiem, że ludzie wolą być nieszczęśliwi w związkach, niż być sami. Obłęd!
Mąż pije i bije? Ale dla „dobra dzieci” muszę z nim zostać. Serio?
Mąż stosuje przemoc finansową, ale jednak utrzymuje całą rodzinę. Od 10 lat nie pracowałam, bo mąż wymógł opiekę nad dziećmi i domem, a teraz wypadłam z branży i już musze z nim być ( w domyśle do końca życia…)
Ludzie chyba lubią być nieszczęśliwi
Nie wiem dlaczego, ludzie na własne życzenie chcą być nieszczęśliwi. Przecież, na boga mamy tylko jedno, jedyne życie. Naprawdę chcecie całe lata ponosić konsekwencje swoich działań? Oczywiście, że każdy popełnia błędy. Niech rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie zaliczył życiowej wtopy. Ale błędy są po to, żeby się na nich uczyć. Po to, żeby wyciągać konsekwencje i podnosić się po upadku. Okej… związałaś się z chorobliwie zazdrosnym facetem, w którym zakochałaś się bez pamięci, ale zakochanie już dawno minęło i męczy cię, że sprawdza twój telefon i grzebie ci w mailach, ale z jakiegoś dziwnego powodu uważasz że to objaw miłości, więc lepiej taki niż żaden? To oczywiście możesz się męczyć dalej, albo iść z nim na terapię skoro kochasz, albo posłać w diabły i się uwolnić od toksycznego faceta.
Jestem szczęśliwa, bo unikam wampirów energetycznych
A’propos toksycznych ludzi, to pisałam kiedyś o wampirach energetycznych /KLIKNIJ/. Mam szósty zmysł w ich rozpoznawaniu i symptomach, które świadczą o tym że ma się do czynienia z takim delikwentem. Wbrew pozorom jest to bardzo trudne, ponieważ to są zazwyczaj bardzo mili ludzie. Prawią ci komplementy, które stawiają cię w takim rozkroku; z jednej strony czujesz że coś jest nie tak, a z drugiej strony myślisz że to nie jest możliwe, skoro tej osobie tak na tobie zależy i tak cię zapewnia o twojej sympatii.
Dołącz do naszej zamkniętej grupy dla fajnych kobiet /KLIKNIJ żeby dołączyć/
Teraz sobie pomyślisz „no jakaś wariatka… nie lubi narzekających ludzi, ale tych miłych też nie lubi”. No więc właśnie, to jest to, o czym wspomniałam w pierwszym zdaniu. Nie ma ludzi, którzy są tylko mili. Każdy doświadcza całego spektrum emocji. Raz jesteś smutna, raz wesoła, a raz masz wywalone na wszystko i to się przekłada na kontakty. Ale jak ktoś jest dla ciebie tylko i wyłącznie miły i zawsze jest miły, o każdej porze dnia i nocy jest miły, to mnie to przeraża, bo nikt nie jest robotem emocjonalnym.
Obserwuj mnie na Instagramie /KLIKNIJ/
Po takim przemiłym spotkaniu, ja jestem totalnie wypluta. Niby wszystko było fajnie, ale czujesz że to spotkanie nic nie wniosło, ot… porozmawialiście sobie o różnych sprawach, usłyszałaś parę komplementów, które w ogóle nie były potrzebne (ja np. się na to nie nabieram kompletnie), a masz wrażenie jakbyś przerzuciła tonę węgla.
Jestem szczęśliwa bo nie daję się nabrać na „co ja bym bez ciebie zrobiła”
Nie dajcie się też nabrać na „co ja bym bez ciebie zrobiła”. To jest typowy zabieg manipulacyjny. Jak to co byś zrobiła? To samo, co przed poznaniem mnie. Kobiety czasami tak wpływają na mężczyzn, tylko że „słaba kobietka” nie działa na dłuższą metę. Potem biedny chłop ma poczucie winy chcąc się uwolnić od partnerki, bo ona taka biedna i sama sobie nie poradzi. Ale zadziwiające jest to że ten sam zabieg stosują kobiety w stosunku do innych kobiet. A potem ta bez której nie da się żyć, czuje się podbudowana, że jest dla kogoś tak strasznie ważna. Bzdura! To o niczym nie świadczy, a jakże trudniej odmówić osobie, która o coś prosi, bo przecież „co ja bym…”.
Jestem szczęśliwa bo cieszę się małymi rzeczami
Serio! Ostatnio cieszyłam się że deszcz podlał moje hortensje i trawę. Cieszyłam się, że siedziałam z przyjacielem na leżaku na Żoliborzu, cieszyłam się że mój inny przyjaciel umówił się z fajnie zapowiadającą się dla niego kobietą i trzymam za nich kciuki. Cieszę się, że odkryłam świetną knajpę, w której czuje się jak w domu i że mają jedzenie, które mogę jeść oraz w miarę tanie jak na Warszawę wino. Cieszę się, kiedy jest nowa wystawa w Zamku Ujazdowskim. Ogólnie cieszę się każdą dobrą wystawą w warszawskich muzeach i galeriach. Cieszyłam się jak wariatka, kiedy pani z biblioteki odłożyła dla mnie całą serię kryminałów, bo wiedziała że mi się spodobają. Cieszę się, że mam wokół siebie wartościowych ludzi, którzy nie zawsze są mili, a czasami nawet kłócą się ze mną, kto ma do kogo przejechać dwa przystanki (ps. nie, nie doszliśmy do porozumienia).
Jestem szczęśliwa, bo robię to co chcę
Prowadzę firmę od 9 lat. Założyłam ją po to, żeby po pierwsze zrobić coś dobrego, a po drugie żeby po pierwszej fazie pracy 24h na dobę, móc w poniedziałek o 14.00 siedzieć na leżaku w parku i czytać książkę, a dodatkowo popijać ciepłą kawę. Nie nadaję się do pracy za biurkiem, od 9 do 17.00. Jestem praktykiem, lubię działać i jestem świetnym organizatorem.
Świetnie organizuję swoje życie i swój czas. Umiem odraczać przyjemność, czyli za jednym zamachem robię wszystko to co muszę i co jest niezbędne dla mojej firmy, oraz osób w niej pracujących, bo to jest priorytet, po to żeby potem mieć tydzień wolnego.
Kiedy pracowałam w korporacji byłam totalnie nieszczęśliwa, zatem zrobiłam jedyną słuszną rzecz i zamieniłam etat na działalność. I oczywiście, że są momenty kiedy muszę pracować non stop, kiedy gaszę pożary takie że głowa mała, że mam ochotę usiąść i płakać, ale nie robię tego, bo wiem że jest to jakaś sytuacja przejściowa. I wtedy też sobie jęczę i marudzę. Ale wszyscy którym jęczę, wiedzą że przestanę, a mam tak mądrych ludzi wokół siebie, że często ich opinia i punkt widzenia pozwalają mi szybko wyjść z opresji.
Jeśli chcesz poczytać o tym jak zmienić etat na własną firmę kliknij TUTAJ
I już kończąc, bo widzę że się rozpisałam, powtórzę jeszcze raz: masz tylko jedno życie, wrzuć na luz i rób to co kochasz i zmieniaj to co cię unieszczęśliwia i bądź sobą ( o tu jest coś dla ciebie jeśli jesteś mamą KLIK) bo twoje życie może się skończyć w każdym momencie i naprawdę nie chcesz wtedy pomyśleć że było do dupy…
Dziewczyny, jeśli uważacie że ten wpis komuś może pomóc, wesprzeć, to wrzućcie ten wpis na swoją tablicę, udostępnijcie, puście w świat. Dziekuję <3