Stoisz przed dylematem, czy już odpieluchować swoje dziecko? Przeczytaj uważnie
W swojej pracy wiele razy spotykałam się z sytuacjami, w których rodzice radzili się, w jaki sposób zachęcić, czy tez nauczyć dziecko korzystania z nocnika lub toalety. Jako doświadczona mama, a także jako psycholog oraz opiekun w żłobku, który bierze czynny udział w tejże nauce, muszę stwierdzić jedno – to dziecko decyduje, czy i kiedy chce korzystać z toalety!
Nie mama, nie babcia, nie ciocia w żłobku, a samo dziecko, jako główny podmiot całego tego „przedsięwzięcia” ma decydujący głos. Dorośli mogą jedynie wspomóc i zachęcić, a nie zmusić, czy też nakazać, aby ich dziecko zaczęło korzystać z nocnika. Nauka podstawowych, nowych czynności dla tak młodego człowieka jest istnym nieokiełznanym dotąd „kosmosem”, czymś z czym dziecko musi się najpierw poznać i zaprzyjaźnić, tak jak z każdą nową osobą, czy rzeczą. Albo się spodoba, albo nie. Liczy się pierwsze wrażenie, dlatego dorosły powinien mądrze i przede wszystkim bez nacisków przedstawić w formie najłatwiejszej na świecie dla dziecka, czyli poprzez zabawę, jak można w inny sposób zrobić siusiu lub kupkę.
Dołącz do naszej zamkniętej grupy dla mam /KLIKNIJ żeby dołączyć/
Dla mnie jako psychologa nie ma określonego wieku, w którym powinno się trenować dziecko. Rodzic sam powinien wyczuć i sprawdzić, czy nadszedł ten moment. Cieplejsza pora roku na pewno temu sprzyja. Nic na siłę. Przyjmuje się, że zdrowe dziecko może już kontrolować swój pęcherz w wieku około 1,5 r.-2 lata i może to być najlepszy moment na rozpoczęcie ćwiczeń, a większa świadomość własnego ciała z pewnością temu sprzyja. Ale nie ma reguły, bo równie dobrze 3- latek będzie dopiero gotowy na porzucenie pampersa. Natomiast sadzanie młodszych dzieci na nocnik ma charakter jedynie zapoznawczy i przybliżający do przedmiotu. Są metody mówiące o sadzaniu już noworodków, czy tez niemowląt na nocniku, jednak są to metody dość kontrowersyjne, a oddanie moczu czy stolca jest po prostu przypadkowe.
Każde dziecko ma swój czas na odpieluchowanie
Rzucamy pampersa, stajemy się dorośli- tak, ale metodą prób i błędów. Każde dziecko rozwija się w swój indywidualny sposób, każde ma swoją osobowość i temperament. Jedno będzie uczyło się szybciej, a inne zainteresuje się później treningiem czystości. Jedno będzie panicznie bało się nocnika, a inne zaciekawione będzie chciało siedzieć na nim non stop. Nie ma reguły.
Czy dzieciom w żłobku łatwiej jest się odpieluchować?
Dzieciom uczęszczającym do żłobka, czy przedszkola może być trochę łatwiej, ponieważ oprócz tego, że ćwiczą w domu, to jeszcze motywują go do tego inne dzieci, które przekazują mu komunikat typu: „zobacz jak ja siedzę na tronie”; „ale fajna zabawa”; „ojej zrobiłem siusiu i wszyscy mi biją brawo”; „skoro inni siedzą na nocniku, to ja też spróbuję”. Dziecko uczy się od innego dziecka, co zwiększa motywację i chęci do nauki. Pamiętajmy jednak, aby trening nie przesłonił innych czynności dziecka w danym dniu, ponieważ prędzej czy później przyjdzie nuda i zniechęcenie na zbyt często powtarzającą się czynność. Mimo, iż dzieci lubią bawić się nową rzeczą, jak najdłużej, dajmy im też odpocząć. Taka przerwa pozwoli odwołać się do przeszłości i skryptów, czyli scenariusza korzystania z nocnika.
Pomysły rodziców na odpieluchowanie
Spotkałam się też z opinią rodziców, że nocnik stawiają w różne miejsca domu tj. w salonie, w kuchni, na przedpokoju, zapominając tak naprawdę o łazience, która ostatecznie do tego służy. Boją się, że dziecko nie zdąży lub przeinaczają naukę w zabawę z nocnikiem, która trwa przez cały dzień wraz z innymi zabawkami. Następnie rodzice dziwią się, że ich dziecko rozbiera się na środku salonu i robi siusiu. Dlatego osobiście uważam, że trening powinien odbywać się w jednym ustalonym miejscu (najlepiej łazienka), aby dziecko wiedziało gdzie się udać w razie konieczności, aby nie było zdezorientowane i zajęte myśleniem, w którym miejscu może zrobić np. siusiu, aby czuło się bezpiecznie. Zalecam, aby nauka korzystania z nocnika trwała najwyżej 5 minut, a nie do momentu, aż dziecko coś zrobi. Dla dziecka czas, to pojęcie względne. Powtórzmy daną czynność kilka, kilkanaście razy na dzień ,ale w krótkich seriach i najlepiej o stałych porach.
Nagrody na korzystanie z nocniczka?
Kolejną ważna sprawą jest forma kar i gratyfikacji za wykonaną czynność. Tutaj jestem zdecydowanie daleka od karania w ogóle za powiedzmy w skrócie „nieprawidłowe” korzystanie z nocnika, z kolei nagradzanie powinno być uznaniowe i sensowne, tj. pochwała, przytulenie, „przybita piątka” będzie w zupełności wystarczająca. Na początku jest to wielkie wydarzenie głównie dla rodzica, aniżeli dla szkraba, dlatego podchodźmy do sprawy racjonalnie. No i najważniejsze: nigdy, ale to nigdy nie wolno dziecka karcić słownie i absolutnie fizycznie. Nie wolno dziecka wyśmiewać, bić, stawiać do kąta, zabierać zabawki i inne deprecjonujące czynności, które tylko umniejszają poczucie własnej wartości i uczą agresji, przemocy. Dywan się upierze, a podłogę umyję. Jak sama nazwa wskazuje jest to trening, a więc uczymy się czegoś nowego do momentu, aż będziemy w tym dobrzy, nie musimy być super- ach i och- bo mamy jeszcze na to czas. Będą zdarzały się awarie, lecz jest to jak najbardziej normalne. Dlatego apeluję do rodziców o cierpliwość. Tłumaczymy i pokazujemy w sposób przyjazny, a nie wymuszony i agresywny!
A może od pieluchy od razu na deskę klozetową?
Nasuwa się pytanie- nocnik czy od razu toaleta? Odpowiedź- zależy od wieku i wyboru dziecka. Najwygodniejszy jest po prostu nocnik, zarówno dla młodszych, jak i dla starszych niemowląt lub dzieci, które jeszcze niepewnie siedzą, czy chodzą. Toaleta owszem, istnieją bowiem specjalne nakładki, przez co dziecko czuje się bezpieczniej. Nie ma zasady, tak naprawdę to dziecko wybiera z jakiego instrumentu chce korzystać. Dodatkowo skupiłabym się raczej na zakupie tradycyjnego zwykłego nocnika, aniżeli tronów, czy grających przedmiotów przypominających nocnik, ponieważ to tylko odwraca uwagę od meritum sprawy, a nie o to nam chodzi.
Życzę wszystkim szkrabom powodzenia w stawaniu się bardziej dorosłym! A rodzicom cierpliwości!
Dla wtajemniczenia polecam książki Martina Herberta „Trening czystości małego dziecka”. Psychologa, który od lat zajmuje się problematyką rozwoju dzieci i ich relacji w rodzinie. A także: „Każde dziecko może mieć sucho. Jak nauczyć dziecko kontrolować czynności fizjologiczne”, Gabriele Haug- Schnabel, Media Rodzina