jak zrobić dziecku dobre zdjęcia

Jak zrobić najpiękniejsze zdjęcie swojemu dziecku?

Macierzyństwo

Bardzo często rodzice nie rozstają się z telefonem, którym robią zdjęcia swojemu dziecku. Nie potrafią się oprzeć słodkiemu uśmiechowi malucha, przez co mają w archiwum czasami po kilkaset zdjęć, a nawet kilka tysięcy. Niestety bardzo często nie są to zdjęcia najlepszej jakości. Często jest to powielane jedno ujęcie: dziecko patrzy w prawo, na wprost, w lewo, do góry. Jak zrobić dziecku dobre zdjęcie?

Może zamiast wybierać najlepsze z takich sobie zdjęć, lepiej nauczyć się zasad, które sprawią że zamiast stu, zrobimy dwa, trzy super ujęcia?

Zaprosiłam Monikę z Papugu /KLIK/ fotografa specjalizującego się w dziecięcych sesjach o kilka wskazówek, które sprawią, że zanim naciśniemy migawkę weźmiemy pod uwagę kompozycję, tło, światło i kąt robienia zdjęcia.

A: Nie każdy ma profesjonalny sprzęt fotograficzny, którym może zastosować głębię ostrości, lub ustawić profesjonalny tryb. Czy zatem telefon z dobrym aparatem wystarczy?

M: Pamiętajmy, że każdy rodzic kieruje się przede wszystkim swoimi uczuciami i to one sprawiają, że każde zdjęcie nawet to najgorsze będzie dla niego tym wyjątkowym. Jednak odpowiadając na twoje pytanie: owszem – telefon może, a często nawet jest świetnym aparatem.

A: Na co zwrócić uwagę robiąc dziecku zdjęcie? Czy ważne jest z jakiego poziomu robimy zdjęcie, albo skąd pada światło?

M: Przede wszystkim coś co wybija z rytmu każdego człowieka to ruch. Dziecko to obiekt wyjątkowo żwawy, więc często zdjęcia w naszych telefonach wychodzą rozmazane.

A: Jak temu zapobiec?

M: Każdy aparat kocha światło. Jeśli zatem rodzic nie ma doświadczenia w byciu fotografem, to powinien szukać tego światła jak najwięcej. Najlepszym przykładem są zdjęcia robione zazwyczaj na zewnątrz. Są one znacznie rzadziej rozmazane niż te robione w pomieszczeniach.

Jeśli zaś robimy zdjęcia w pomieszczeniach, a źródła naturalnego światła jest tak mało, że zdjęcia praktycznie cały czas wychodzą rozmazane to posłużmy się lampą błyskową.

W profesjonalnej fotografii błędem jest stosowanie lampy, która strzela na wprost (wiadomo są wyjątki) bo stwarza nam to mnóstwo cieni na zdjęciu, ale myślę że w takim przypadku gdy musimy wybrać pomiędzy ostrym zdjęciem, a perfekcyjnym oświetleniem, powinniśmy sugerować się tym pierwszym.

A: Słyszałam, że nie wolno używać lampy błyskowej, robiąc zdjęcia noworodkom

M: Tak, zasada ta dotyczy noworodków. W ich przypadku zdecydowanie nie wolno nam używać flesza.

A: A co z tym kątem robienia zdjęcia?

M: Najlepsze ujęcia dzieci to te w których linia robienia zdjęcia znajduje się na wysokości jego oczu. W ten sposób wchodzimy w świat dziecka pokazując go z jego perspektywy. Dlatego u nas zazwyczaj fotograf robiący zdjęcia siada na podłodze. Pamiętajmy, że zdjęcia zarówno robione z góry jak i z dołu będą zniekształcać sylwetki.

jak zrobić dziecku dobre zdjęcia

A: Kiedy robisz zdjęcia starasz się, aby dziecko patrzyło w obiektyw, czy stawiasz na naturalność i uchwycenie go podczas zabawy? Bo wiesz, kiedy proszę dwu, trzylatka żeby się uśmiechnął do zdjęcia to wygląda to jakby miał szczękościsk i bolały go absolutnie wszystkie zęby…

M:(śmiech) Tu trzeba się trochę nagimnastykować. Owszem przy zdjęciach podczas zabawy kiedy dziecko nie patrzy w obiektyw uzyskujesz stuprocentową naturalność. Kiedy zaś chcesz aby dziecko jednak kierowało na ciebie swój wzrok musisz tej naturalności poszukać.

A: Masz jakieś patenty?

M: Bardzo ważna jest w tym momencie interakcja i kontakt z dzieckiem właśnie w chwili naciskania spustu migawki. Wiesz, że 90% dzieci gdy poprosisz je o przybicie piątki, a w momencie przybijania zabierzesz swoją dłoń, zaczyna się śmiać? I to naprawdę działa! Tu liczy się po prostu dobre podejście i brak fałszu. Bo dziecko wyczuwa fałsz na odległość i chęć przymusowego zrobienia zdjęcia kończy się zwyczajnie fiaskiem. Dziecko trzeba gilgotać, rozśmieszać i sprawić aby zdjęcie pozowane stało się dla niego zabawą a nie przykrym obowiązkiem.

Inaczej ma się sprawa z dziećmi młodszymi jak żłobkowe. Tu trzeba robić z siebie przysłowiowego klauna i wciąż powtarzać „a kuku”. Nie jest to łatwe, ale nie niemożliwe.

A: kiedy patrzę na zdjęcia dzieci na facebooku to często mają coś ucięte; a to nadgarstek, a to kawałek nogi. Albo w tle jest lekki bałagan. Jak wykadrować zdjęcie żeby było po prostu „ładnie”?

M: Gimnastyka, gimnastyka i jeszcze raz gimnastyka. Co do bałaganu to trzeba posprzątać (śmiech) lub ewentualnie postawić dziecko na ładnym tle bądź jednolitej ścianie.

A najlepiej zrobić to po prostu na spacerze wśród natury. Wtedy zdjęcia w większości zawsze dobrze się prezentują. Choć z bałaganu też można zrobić zaletę. Kiedyś zgłosili się do nas rodzice z roczną córeczką, którzy za wszelką cenę chcieli pokazać na zdjęciach pasję taty jaką jest mechanika samochodowa. Zrobiliśmy te zdjęcia w warsztacie, a tam jak dobrze wiesz najczyściej nie jest.

A: No dobrze, ale co z kadrowaniem?

M: Jeśli chodzi o ucinane części ciała to tu już często niestety działa czynnik szybkości. Zdjęcia dzieciom robi się często z prędkością światła i spróbować je stworzyć nie ucinając żadnej kończyny często jest bardzo trudne.

Jedynym sposobem, jaki choć trochę może nam w tej kwestii pomóc jest odległość. Stańmy nieco dalej od dziecka, tak aby w obiektywie mieściło się więcej tła a kadr nie był wypełniony postacią samego malca. Tu chyba innej rady nie ma.

A: A co z gadżetami, które często są w profesjonalnym studiu? Warto kombinować?

Są oczywiście rodzice, którzy idą krok dalej i patrząc na nasze scenografie przedszkolne sami na własną rękę próbują je odtworzyć. Kupują kolorowe tło zbliżone barwami do naszego, rekwizyty drewniane jakie często królują na naszych zdjęciach i sami starają się bawić w fotografa u siebie w domu.

Dołącz do naszej zamkniętej grupy dla fajnych kobiet /KLIKNIJ żeby dołączyć/

Zazwyczaj wracają do nas potem bo różnica jakościowa w tych zdjęciach jest ogromna, ale przynajmniej się starają. Jakiś czas temu chciałam rozpocząć na blogu cykl artykułów pomagających w nauce fotografii. Kilka takich powstało a następne na pewno z czasem będą się pojawiały. Także wszystkich zainteresowanych zapraszam / kliknij TUTAJ/ będzie dzieciowo, fotograficznie i lifestylowo.

A: O super! To świetny pomysł. A co byś doradziła rodzicom, którzy mają foldery z tysiącami zdjęć swoich dzieci? To mało prawdopodobne żeby siedli i po prostu je przebrali. Musieliby chyba wziąć urlop?

M: A Ty myślisz, że ile zdjęć ma fotograf? Zapewniam cię, że dziesięć razy więcej niż taki rodzic. Może opinie są różne ale ja wiem jedno. Po każdym spacerze proponowałabym wysłać kilka zdjęć na skrzynkę mailową, albo zapisać w wybranym folderze i te właśnie zdjęcia niech trafią do druku a potem do albumu.

Resztę możemy przegrać na zewnętrzny dysk i niech sobie tam leżą. Im więcej mamy zdjęć tym rolka pamięci naszych wspomnień jest dłuższa, ciekawsza i trwalsza. Ja bym ich nie kasowała. Mało tego, ja swoich nie kasuję.

W sumie nie jest ważne, czy zdjęcie jest rozmazane w chwili gdy przypomina ci o czymś ważnym. Na przykład o pierwszym wybitym zębie, albo urodzinach dziecka. Wtedy liczy się właśnie chwila i pamięć o niej, a nie to, że dziecko machnęło ręką i niechcący masz plamę na fotografii.

Zrób sobie eksperyment i pewnego wieczora usiądź z telefonem w dłoni i zacznij przeglądać zdjęcia od pierwszych zrobionych. Zobaczysz ile chwil ci się przypomni, o których normalnie nie myślisz, i które zapewne odeszłyby w zapomnienie gdyby nie właśnie te proste nieperfekcyjne ujęcia.

A: czego oczekują od Ciebie jako fotografa rodzice, przychodzący na sesje z dziećmi?

M: Każdy rodzic chciałby, aby jego dziecko było uśmiechnięte i szczęśliwe – to w sumie chyba największe z oczekiwań. Niestety świat dzieci rządzi się swoimi prawami. Załóżmy, że w takim przedszkolu jest setka dzieci. Przecież to normalne, że nie wszystkie akurat tego dnia gdy przyjeżdżasz będą w dobrym nastroju. Oczywiście my robimy wszystko co w naszej mocy aby dziecko się rozchmurzyło, jednak czasami nie ma takiej fizycznej siły, która mogłaby na malca podziałać akurat w tym momencie.

A: Mama która robi zdjęcie swojemu dziecku wie, jakich reakcji na aparat może się spodziewać. Jak radzisz sobie z zaufaniem dziecka, robiąc zdjęcie na sesji w studiu lub w przedszkolu?

M: Wspomniałam już o przybijaniu piątki. Są łaskotki, są rozmowy. Czasem zdarza się, że na sesje jeżdżę z asystentką która pomaga mi w komunikacjach z dziećmi. Zwłaszcza jak jest ich powyżej setki. A sesje mamy naprawdę różne. Jednak mam wrażenie, że takie porozumienie na drodze dziecko-fotograf zależy od samego nastawienia i podejścia. To po prostu trzeba uwielbiać. Często mam wrażenie, że z dziećmi dogaduję się lepiej niż z dorosłymi.

jak zrobić dziecku dobre zdjęcia

A: A jak zabrać się do fotografii tych najmłodszych, mam tu na myśli niemowlaki i noworodki?

M: Po pierwsze, jeśli chcemy mieć słodkie zdjęcia w koszyczkach, z czapeczkami jakich teraz pełno w internecie to nie zabieramy się do tego sami. Takie zdjęcia zleca się przeszkolonym fotografom, którzy przede wszystkim wiedzą jak dziecko ułożyć, żeby nie zrobić mu krzywdy.

Jeśli jednak już chcemy cokolwiek zrobić sami, skupmy się na detalach. Róbmy zdjęcia stópkom, rączkom, usteczkom. Róbmy porównania, kładźmy dłoń malca na naszej dłoni. Tego typu zdjęcia zawsze robią wrażenie, a nie zrobimy dziecku krzywdy.

Ponadto zawsze ciekawym rozwiązaniem jest tematyka zdjęcia. Możemy ułożyć dziecko zwyczajnie na pleckach a obok niego ustawić plastikowe piłeczki tworząc cyfrę np 2. W ten sposób otrzymujemy zdjęcie mówiące o tym, że nasz maluch właśnie skończył dwa miesiące.

I jedna bardzo ważna rzecz, o której wspomniałam już wcześniej, ale jaką trzeba przypomnieć: Przy noworodkach nie używamy flesza. Możemy użyć jedynie profesjonalnych lamp studyjnych ale flesz lepiej odłożyć na bok.

A: Chciałabyś coś jeszcze dodać?

M: Owszem. Nie stresujcie się, tylko cieszcie chwilą. A na koniec drukujcie zdjęcia, bo te jedynie cyfrowe często po latach zostają utracone. Nie ma nic lepszego niż papier.

A: Dziękuję za rozmowę

M: Również dziękuję.

——————————–
Monika Matusik – Pasjonatka fotografii, miłośnik przekazywania wiedzy amatorskim hobbystom fotograficznym /KLIK/. Od czasu do czasu warszawski fotograf dziecięcy w firmie PAPUGU. Wykonawca sesji przedszkolnych, żłobkowych,noworodkowych, studyjnych i plenerowych. Miłośniczka ciekawych tematów fotograficznych zwłaszcza w fotografii dziecięcej. Nie lubi nudy, kocha jak coś się dzieje. Aparat zabierałaby niemal wszędzie.
——————————-

Jeśli podoba Ci się wpis to zapraszamy na facebook /KLIK/ i Instagram /KLIK/