Doskonale wiem jakie emocje towarzyszą rodzicom zapisującym dzieci do żłobka lub przedszkola. Patrzę na te emocje od 2010 roku i nie ma reguły – raz rodzice znoszą adaptację lepiej, raz gorzej. Bardzo chcę żebyś przeczytała ten wpis do końca, zwłaszcza jeśli już podjęłaś decyzję o żłobku i nie możesz spać po nocach z nerwów, co to będzie.
Dlaczego ODDAJESZ dziecko do żłobka?
Przede wszystkim przestań używać w kontekście żłobka słowa „oddać”. Nikomu nie oddajesz dziecka. To pejoratywne skojarzenie, bo co to za matka która oddaje komukolwiek swoje dziecko (zostawmy na razie ojców, ok? Ten blog czyta 98% kobiet). Napisałam wpis, który uspokoił sumienia tysięcy matek, które go przeczytały – kliknij TUTAJ, albo w okienko. Jestem pewna, że ciebie też uspokoi.
Dlaczego się boisz zapisać dziecko do żłobka?
No to czego się tak naprawdę boisz? Odpowiedziałaś sobie kiedykolwiek na to pytanie, czy boisz się o dziecko, czy może jednak o siebie? Tak, nie pomyliło mi się… często rodzice nie potrafią odpowiedzieć na to pytanie. Odpowiadają, że o to czy dziecko będzie jadło, czy będzie spało, a może będzie płakać. Przecież jeśli śpi, je i płacze w domu, to dlaczego tego samego nie miałoby robić w żłobku czy przedszkolu?
Jak zaczynamy drążyć to dochodzimy do momentu, że to mama nie będzie potrafiła poradzić sobie z rozstaniem i boi się o swoje emocje. Czasami żartujemy sobie, że częściej adaptujemy rodzica zamiast dziecka.
Jak uspokoić własne emocje i po co to robić?
Ano po to, żeby nie przenosić złych emocji na swoje dziecko. Maluchy świetnie wyczuwają stan emocjonalny i jeśli mama jest spięta i ma łzy w oczach, to dlaczego dziecko miałoby na luzie rozpocząć żłobkowo – przedszkolną przygodę?
Jeśli wyrażasz swoje obawy wszem i wobec, a obok stoi maluch i słucha mrożących krew w żyłach opowieści to wyobraź sobie jak wiele ono rozumie, nawet jak ma rok czy dwa. Nie dziw się potem jak na słowo „żłobek” zaczyna płakać.
Jak ma reagować dziecko podczas adaptacji, kiedy mama trzyma je kurczowo na rękach i szlocha w korytarzu, jednocześnie mówiąc „MUSISZ iść do cioci, papa”. Nie wiem jak ty, ale ja jako dziecko byłabym przerażona, dlaczego mama mnie tu zostawia, jeśli to tak straszne miejsce, że nawet ona płacze.
Wybierz dobry żłobek i przedszkole
Przede wszystkim jeśli dopiero co podjęłaś decyzję o żłobku, ale jeszcze go nie wybrałaś to przeczytaj ten wpis KLIKNIJ tu lub w okienko. Warto zapytać się np. mam na placu zabaw, bo najlepszą rekomendacją jest polecenie. Do nas wraca młodsze rodzeństwo, co jest najwyższą formą zaufania rodziców, oraz przychodzi mnóstwo osób właśnie z poleceń.
Pamiętaj, że najważniejsi są ludzie którzy tworzą daną placówkę, czyli wszystkie ciocie i nauczycielki. Nawet najpiękniejsze wyposażenie i najlepsze zabawki nie zajmą się twoim maluchem, tylko doświadczony personel z sercem na dłoni.
Kiedy adaptacja w żłobku i przedszkolu się udaje?
Przeczytaj proszę bardzo uważnie, bo od tego zależy sukces adaptacji twojego dziecka, które ma mieć jak najmniejsze obciążenie podczas tego procesu. Bo adaptacja to właśnie proces. Będą pojawiać się emocje i są one jak najbardziej naturalne. Masz prawo się martwić, ale dziecko nie ma prawa tego dostrzec.
Przede wszystkim współpracuj z personelem, który chce jak najbardziej ten proces usprawnić i sprawić żeby był bezbolesny dla wszystkich. Jeśli opiekunka przedstawia ci plan adaptacji i o coś cię prosi to się bezwzględnie do tego stosuj. Jeśli prosi o uśmiech na twarzy i szybkie pożegnanie z komunikatem „kochanie, zostaniesz z ciocią i będziesz świetnie bawił się z dziećmi. Mama wróci po obiadku, papa” to tak zrób. Nawet jeśli będzie cię zatykało z nerwów. Chcesz też płakać? Zrób to, ale najpierw zamknij za sobą drzwi.
Dołącz do naszej zamkniętej grupy dla fajnych kobiet /KLIKNIJ żeby dołączyć/
Jeśli np. placówka ma, tak jak nasza kanał na YT z nagranymi zabawami czy piosenkami ze żłobka i opiekunka prosi żeby pokazywać je dziecku w domu, oraz z uśmiechem mówić „zobacz jakie ładne zabawki, ale super zabawa, będziesz się świetnie bawił jak pójdziesz do dzieci” to tak rób. Będziesz wzmacniać pozytywny przekaz. Dziecko zobaczy ciocie zanim je pozna i będzie je traktować jak kogoś znajomego.
Jeśli opiekunka powie „proszę wrócić za godzinę” to nie przychodź po trzydziestu minutach, bo może właśnie teraz dziecko się uspokoiło i zainteresowało otoczeniem, a twoje przyjście wytrąci je z równowagi.
Obserwuj mnie na Instagramie /KLIKNIJ/ -będzie o adaptacji w żłobku
Tych wskazówek jest mnóstwo, każda placówka ma swoje własne wypracowane metody. Jeśli wybrałaś żłobek lub przedszkole, to zaakceptuj je wszystkie. Jeśli czegoś nie rozumiesz, to pytaj.
Kiedy adaptacja w żłobku się NIE UDAJE?
Zazwyczaj wtedy , kiedy nie słuchasz rad i nie stosujesz się do wskazówek. Wtedy kiedy przelewasz na dziecko frustrację i negatywne emocje. Kiedy nie możesz poradzić sobie z zaufaniem do personelu. Na tyle lat prowadzenia żłobka, może ze 4 razy rodzice postanowili przerwać adaptację. Argumenty były… ciekawe.
Do dziś pamiętam dziewczynkę, która w wieku 2 lat świetnie się zaaklimatyzowała w grupie, nawet nie płakała. Była podczas rozstania trochę smutna, ale kto by na początku nie był? Mama nie mogła sobie poradzić z tym, że dziecko… nie przeżywa rozstania i za nią nie tęskni. W końcu uznała że może spróbują za jakiś czas jak dziecko zacznie mówić, bo teraz ona nie wie co się dzieje, kiedy córka zostaje sama w żłobku. My zawsze dajemy bardzo szczegółową informację zwrotną, ale najwidoczniej nasze relacje z pobytu nie były wystarczające. Bardzo było mi małej szkoda, bo ładnie bawiła się z rówieśnikami.
Płacz dziecka kruszy najtwardsze serca
Kiedy widzisz płacz własnego dziecka kraje ci się serce, świetnie cię rozumiem – w końcu musisz przekazać w ręce opiekunek, których jeszcze nie znasz najważniejszą osobę w życiu. Ale zastanów się na spokojnie; czy w domu twoje dziecko płacze? No płacze. Czy dzieje mu się krzywda? Zazwyczaj nie. Dzieci płaczą. Płaczą bo nie znają twarzy nowych cioć, nie znają dźwięków w placówce, może boją się śpiewów i głośnych głosów kolegów. Może nie są przyzwyczajone do tylu bodźców.
Po to jest adaptacja, żeby dziecko do tego wszystkiego się przyzwyczaiło. Gwarantuję ci, ze jeśli ze spokojem podejdziesz do adaptacji, to w pewnym momencie zamiast płaczu, dziecko wyciągnie rączki do cioci i nawet się nie obejrzy na ciebie. I wtedy też będzie ci smutno. Taki paradoks.
Rutyna podczas adaptacji w żłobku i przedszkolu to podstawa
Najgorsze co można zrobić to przyprowadzić dziecko raz, zobaczyć że płacze i na następny dzień zostawić je w domu. Po tłumaczeniach z naszej strony jakie emocje towarzyszą adaptacji i że to normalne, przyprowadzić na trzeci dzień, a następnie czwartego nie przyprowadzić. Przyprowadzić piątego i nie wpuścić na salę, bo dziecko płacze w korytarzu, patrząc na zestresowaną do granic możliwości mamę i stwierdzić że dziecko nie jest jeszcze gotowe i pisać prośby o rozwiązanie umowy.
Powtarzam, zaufanie to podstawa. Nie można dziecku robić wody z mózgu. Przecież chcesz dla niego jak najlepiej, chcesz żeby było szczęśliwe, żeby ładnie bawiło się z rówieśnikami, żeby nauczyło się nowych rzeczy i zdobyło nowe umiejętności. To dlaczego robisz wszystko, żeby stało się inaczej? Jeśli przeczytałaś wpis który zalinkowałam w pierwszym akapicie to mam nadzieję zrozumiałaś, że wiele trudności wynika z poczucia winy i „oddania” dziecka. Więc nie oddawaj dziecka, tylko zapisz na świetną przygodę. Powodzenia.
Dziewczyny, jeśli uważacie że ten wpis komuś może pomóc, to wrzućcie ten wpis na swoją tablicę, udostępnijcie, puście w świat. /KLIK/ Dziekuję <3