Jesteś w ciąży i zastanawiasz się, czy to dobry moment na wzięcie ślubu? Rozdzielmy dwie sprawy. Absolutnie nie mam żadnych zastrzeżeń do brania ślubu w ciąży. Jeśli masz taką fantazję to proszę uprzejmie. Jeśli ślub był planowanym etapem w twoim związku, a ciąża przytrafiła się wcześniej, to droga wolna. Chcesz żeby maluszek urodził się po ślubie – jeśli tak, to voila.
Natomiast branie ślubu TYLKO dlatego, że jest się w ciąży to nie jest namądrzejszy pomysł. Dlaczego?
Po pierwsze: ślub nie daje gwarancji trwałości związku
Wiadomość o ciąży to wielkie emocje, bez względu na to czy była planowana, czy też nie. Przyszli rodzice chcą postąpić słusznie i często ulegają oczekiwaniom społecznym. Partner oświadcza się „bo tak należy”, mimo że wcześniej nawet nie przyszło mu to do głowy. Warto się przed ślubem zastanowić, jak wygląda związek? Czy obie strony czują się w nim dobrze i bezpiecznie? Czy często pojawiają się nieporozumienia i kłótnie? Czy w związku jest wsparcie, partnerstwo i zaufanie? I przede wszystkim, czy gdyby nie ciąża to ten ślub prędzej by się odbył, czy jednak później, o ile w ogóle?
Po drugie: to ty poniesiesz skutki przyspieszonego ślubu, a nie rodzina i znajomi
Twoja rodzina dowiedziała się, że jesteś w ciąży i jakie było ich pierwsze pytanie? TO KIEDY ŚLUB!? I nawet jeśli nie planowałaś to jednak pojawia się ukłucie w sercu, no bo przecież „tak powinno być”. Trudno się przyznać nawet przed samą sobą, że „coś poszło nie tak”. Podświadomie oczekujesz że przyszły tata, rzuci się na kolana przed tobą i wyciągnie pierścionek. A kiedy to zrobi, bez wahania go przyjmiesz, żeby wszyscy się odczepili.
Tylko co będzie jeśli w codziennym życiu wersja „i żyli długo i szczęśliwie” się nie sprawdzi? Wolisz być nieszczęśliwa, ale z obrączką na palcu, czy szczęśliwsza bez? Czy nie lepiej poczekać?
Po trzecie: naprawdę chcesz mieć najgorszy ślub roku?
Panny młode planują swoje śluby przez lata. Ty masz na to kilka miesięcy, o ile nie chcesz brać ślubu miesiąc przed porodem. Bieganie po lokalach, zaproszenia na cito, szycie sukienki, która będzie wielką bezą ukrywającą brzuch i poprawki co chwila, opuchnięte nogi i mdłości to chyba nie jest to o czym marzy kobieta… Stres nie wpływa dobrze na dziecko, a ponadto naprawdę nie chciałabyś na własnym ślubie tańczyć do rana i wypić lampki szampana podczas toastu?
Po czwarte: konsekwencje prawne
Dzisiaj nikt już nie piętnuje par z dzieckiem, które żyją ze sobą bez ślubu. Dziecko może mieć nazwisko taty, może mieć twoje. Prawo do dziecka tata ma, bez względu na to czy ma z tobą ślub czy też nie. Owszem po ślubie majątek robi się wspólny, no ale chyba nie bierze się ślubu dla korzyści materialnych. Wspólnie możecie rozliczać podatek dochodowy i dziedziczycie po sobie, ale i tak warto poczekać. I pomyśl ile zaoszczędzicie pieniędzy, które wydalibyście na potencjalny rozwód.
Po piąte: dlaczego warto poczekać?
Do tej pory wyznawaliście sobie miłość na romantycznych randkach i od czasu do czasu nocowaliście u siebie? Optymistycznie zakładacie, że ciąża i dziecko scementują wasz związek, ale nigdy nie mieliście okazji dotrzeć się w różnych trudnych sytuacjach? Nie spędziliście ze sobą nawet jednego miesiąca dzień za dniem, nie chodziliście na codzienne zakupy, nie mieliście okazji ponudzić się ze sobą. Za to zawsze było cudownie i spijaliście sobie słowa z ust, patrząc głęboko w oczy?
No to powodzenia w prozie życia… Jak trzeba będzie przewartościować swoje życie i zmagać z brakiem snu, kolkami, płaczem, milionem śpioszków i bodziaków na suszarce, komodzie i w koszu na pranie. Z chwilowym końcem randek (ok. bądżmy realistami, to co najmniej roczna przerwa). I z mieszkaniem ze sobą non stop. We trójkę. Z przewijaniem, ulewaniem, kupką i zupką. Zwariujecie, gwarantuję to wam.
Po szóste: na wszystko przyjdzie czas
Tak, wiem, że punkt piąty był mocno przejaskrawiony, ale niestety trzeba się przygotować na to, że ślub nie zmieni tego co nieuniknione. Jeśli macie być ze sobą i wspólnie wychowywać wasze dziecko, to nic nie stanie wam na przeszkodzie. Nie ma też przeciwskazań żeby na spokojnie poczekać ze ślubem. A raczej z podejmowaniem decyzji o nim.
Po siódme: jak wykorzystać czas przed potencjalnym ślubem?
Spokojnie przejdźcie przez ciążę, to jest ten czas żeby wszystko omówić. Zastanowić się jak podzielicie się obowiązkami, upewnić się że to co do siebie czujecie to prawdziwa miłość, a nie poczucie obowiązku. Krok po kroku przyzwyczaić się do tego, że będziecie rodzicami, a przede wszystkim do tego że to dziecko będzie wasze wspólne. Porozmawiać o finansach, o zamieszkaniu (o ile nie mieszkacie już razem).
Po ósme: nie bój się, że on ucieknie jeśli nie staniecie od razu przed ołtarzem
Kiedy dziecko się urodzi, będzie czas żeby się dotrzeć w praktyce. Jeśli się nie sprawdzi łatwiej będzie wam się rozstać. Nie bój się tego, że on odejdzie jeśli decyzji o ślubie nie podejmiecie od razu. Jak kocha to nie ucieknie, a jak nie kocha, to cóż… lepiej żeby zniknął z twojego życia i sprawdził się wyłącznie w roli taty.
Dołącz do naszej zamkniętej grupy dla mam /KLIKNIJ żeby dołączyć/
Uwierz! Lepiej być samotną mamą i dzielić się obowiązkami z ojcem dziecka, niż czuć się sfrustrowaną i nieszczęśliwą w związku z kimś kto do roli taty nie dorósł.
Może teraz powiesz, że znasz mnóstwo par które wzięło ślub na wieść o dziecku i dalej są razem. To świetna wiadomość, ale zapewne oni pobraliby się nawet gdyby dziecko nie pojawiłoby się wcześniej. Bo ślub po prostu był im pisany.
Reasumując; jeśli jesteś w ciąży i masz ochotę na ślub ze swoim partnerem to masz do tego pełne prawo, ale jeśli zaszłaś w ciążę z kimś z kim jej póki co nie planowałaś, to poczekaj. Dla dobra was wszystkich, ale głównie dlatego żeby nie fundować waszemu dziecku rollercostera uczuciowego. Dziecko to nie eksperyment, tylko odpowiedzialność.
No i czy nie byłoby cudowanie gdyby wasze dziecko przyniosło wam obrączki do ołtarza? 🙂