Do napisania tego wpisu siadam od poniedziałku, mamy czwartek, a ja nie mam wcale pewności że dokończę. Prawdopodobnie dopadł mnie klasyczny spadek nastroju. Mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie, bo obawiam się że moje bliskie koleżanki, które są psychologami, stwierdzą że stan utrzymuje się zbyt długo i zarządzą terapię (mam nadzieję że z bąbelkami, a nie na kozetce).
Kiedy nic ci się nie chce, ale jest to normalne
Takie stany pt „nicmisiechce” zdarzają się od czasu do czasu każdemu i nie ma co się nimi przejmować. Należy jednak wiedzieć jaki jest powód takiego spadku i zdawać sobie sprawę że powinien szybko minąć.
Może się pojawić kiedy jesteś zmęczona, kiedy wydarzyło się coś przykrego, kiedy jesteś chora i cierpisz na jakieś dolegliwości, kiedy coś ci nie wyszło, kiedy się z kimś posprzeczałaś.
To normalne, w końcu masz emocje i one tutaj dochodzą do głosu. Ludzie różnie sobie radzą z emocjami; idą na zakupy, jedzą całą tabliczkę czekolady, włączają film, albo umawiają się z bliską osobą na rozmowę. Założenie jest takie, że po wykonaniu tych wszystkich czynności nasze samopoczucie się poprawia.
Doraźne sposoby radzenia sobie ze spadkiem nastroju
Jak widzę, że zamiast zacząć robić coś konkretnego, przełączam kolejną godzinę zakładki w internecie i co 5 minut sprawdzam, czy jest już nowy post na Pudelku (!), to jest to znak że szybko należy coś zrobić.
Jeśli mam listę rzeczy do zrobienia, to nie ma zmiłuj – po prostu to robię, bo obowiązki to podstawa. Ale jeśli nic nie muszę i nie gonią mnie terminy to w sytuacji kiedy dopada mnie niemoc twórcza i z doświadczenia wiem, że będę tylko odświeżać bez sensu strony w internecie to: włączam serial, maluję na płótnie, czytam książkę, jadę na zakupy, spotykam się ze znajomymi.
Bardzo często w pierwszej kolejności włączam wszędzie światło (zwłaszcza w jesienne i zimowe dni). Często pomaga też rozmowa z przyjaciółką, taką której można powiedzieć wszystko. Przechodzi jak ręką odjął. Uff!
Co zrobić podczas pracy?
Dobrze mi mówić, bo nie mam stałych godzin pracy (chociaż czasami pracuję przysłowiowe 24h/dobę), więc mogę sobie odpalić serial o 13.00. A co mają zrobić osoby, które pracują na etacie, przy biurku? Albo mamy, które opiekują się dzieckiem na urlopie macierzyńskim?
Dołącz do naszej zamkniętej grupy dla fajnych kobiet /KLIKNIJ żeby dołączyć/
Mama z dzieckiem ma ten komfort, że może zapakować malucha do wózka i pójść na plac zabaw, gdzie jest duża szansa, że spotka inną mamę i będzie okazja chwilę poplotkować. Na etacie jest gorzej, ale teraz prawie każda firma ma oddzielną kuchnie, gdzie można na 10 minut zniknąć i się wyciszyć. Można zastosować jakieś proste ćwiczenia relaksacyjne. Można na chwilę wyjść na dwór (w ramach możliwości), albo przebiec się po schodach.
Bardzo ważny jest ruch na świeżym powietrzu i w ogóle ruch (endorfiny – hormon szczęścia), kontakt z ludźmi (działanie, zaangażowanie, śmiech), doświetlenie (fototerapia).
Kiedy zmęczenie i „nic mi się nie chce” nie przechodzi
Czasami jednak spadek nastroju utrzymuje się zdecydowanie dłużej niż kilka dni. Co więcej utrzymuje się miesiąc, dwa, trzy, to wypadałoby się nad problemem pochylić. Bo może on być większy niż nam się wydaje.
Jeśli odczuwasz długotrwały spadek nastroju, melancholię, wieczne zmęczenie, pesymistyczne myśli, brak ochoty na seks, masz niską samoocenę, oraz problemy ze snem czy z podejmowaniem decyzji to… najpierw zrób badanie tarczycy /KLIKNIJ żeby przeczytać o objawach niedoczynności/. Jeśli jednak wyniki będą dobre to możliwe że cierpisz na jedną z rodzajów depresji – dystymię.
Skontaktuj się z lekarzem, nie czekaj!
Moim zdaniem ZAWSZE warto na wszelki wypadek skonsultować się z psychologiem. Czasami zostaniemy skierowani do psychiatry po leki na poprawę nastroju. To nic złego, nie ma się czego wstydzić, w końcu chodzi o to żeby było nam finalnie dobrze. To, że mimo wszystko JAKOŚ dajesz sobie radę z codziennymi obowiązkami, nie oznacza że wszystko jest ok. Bo w pewnym momencie dojdziesz do ściany i nie będziesz miała już siły wstać z łóżka.
Jak rozpoznać u siebie depresję?
Zastanów się, kiedy przestało ci się cokolwiek chcieć. Jeśli objawy utrzymują się już dwa tygodnie i co najmniej pięć z nich występują u ciebie, to udaj się do lekarza rodzinnego po skierowanie do specjalisty. A oto one:
- zaczęłaś tracić na wadze, mimo że normalnie jesz
- jesteś notorycznie zirytowana i wszystko cię denerwuje bez konkretnego powodu
- albo w ogóle nie możesz spać, albo śpisz dłużej niż normalnie i nie masz ochoty wstawać
- nic cię nie interesuje, na nic nie masz ochoty
- nic nie sprawia ci przyjemności, nawet rzeczy które dotychczas spełniały swoje zadanie
- masz problemy z koncentracją
- jesteś wiecznie zmęczona, mimo że nic męczącego nie robisz
- masz poczucie niskiej wartości i źle o sobie myślisz
- masz myśli samobójcze
- jesteś nienaturalnie pobudzona, albo wręcz przeciwnie – twoje reakcje są spowolnione
- nie jesteś głodna, albo jesz zdecydowanie więcej niż zazwyczaj
- przestałaś przywiązywać wagę do higieny osobistej
Jeśli tylko poczujesz, że sama sobie nie poradzisz to nie wahaj się ani chwili. Być może potrzebujesz tylko urlopu, bo obowiązki cię przytłaczają, a może rozwija się u ciebie jedna z najbardziej podstępnych chorób, czyli depresja! Twój lekarz rodzinny wie co się robi w takich sytuacjach, zaufaj mu i pozwól sobie pomóc.
Ps Uff, zdążyłam z wpisem do końca czwartku 🙂 Mój nastrój poprawił się niesamowicie.
Jeśli podoba Ci się wpis to zapraszamy na facebook /KLIK/ lub instagram /KLIK/