Tydzień temu przypomniałam na facebooku wpis o tym, do kiedy spać z dzieckiem w jednym łóżku /KLIKNIJ/. Jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałam kilkanaście wiadomości prywatnych na zasadzie „hahaha, ja to specjalnie dziecko biorę do łóżka, żeby mieć spokój od męża”, albo „są priorytety albo dziecko, albo mąż”, albo „już wolę obudzić się z nogą dziecka na czole, niż mieć obok chrapiącego faceta”. I o ile świetnie rozumiem niechęć do chrapania, to zastanowiło mnie to, że kobiety za pomocą dziecka unikały zbliżeń z mężem.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie podrążyła tematu. Kilka z dziewczyn zdecydowało się opowiedzieć coś więcej i zgodziło się na publikację. Pojawiło się kilka zupełnie odmiennych wątków i nigdy bym nie pomyślała że dziecko zamiast zbliżyć rodziców, skutecznie ich rozdziela. Przekopiowałam je poniżej, nie pokusiłam się o komentarz – to zostawiam wam. To są bardzo delikatne tematy i nie czuję się kompetentna do opiniowania czyiś zachowań, natomiast myślę że warto skonsultować się z jakimś fajnym psychologiem.
Wolę spać ze swoim dzieckiem, niż z mężem
Patrycja: karmię piersią i nie wyobrażam sobie, że wstaję kilka razy w nocy do dziecka. Zdecydowanie wolę mieć dziecko obok siebie. Uwielbiam jego zapach i szczerze mówiąc nie potrzebuję w tej chwili innej bliskości. Kocham męża, ale nie mam ochoty na seks. Może to wina hormonów, albo po prostu innych potrzeb. Unikam zbliżeń, chociaż cały czas się nie da. Dziecko ma swoje łóżeczko, ale jak je odkładam, to od razu płacze, więc i tak byśmy nie zdążyli nic zrobić. Poza łóżkiem jest dziwnie, bo wcześniej korzystaliśmy raczej z sypialni. Na razie jest jeszcze łatwo wszystko tłumaczyć dzieckiem i mam nadzieję że wróci mi ochota na męża, bo to dziecko kiedyś dorośnie, a ja nie będę miała wymówki.
Dołącz do naszej zamkniętej grupy dla fajnych kobiet /KLIKNIJ żeby dołączyć/
Namawiam dziecko, żeby przyszło do nas do łóżka
Ewa: ja nie wiem co mi się stało, ale męczy mnie czułość męża. Muszę się pilnować, żeby się nie wzdrygać kiedy mnie dotyka. Jedyne co mnie interesuje to przytulanie dziecka. O ile w ciągu dnia mam ochotę czasami zamknąć je w klatce, to w nocy marzę tylko o tym żeby się do tego małego ciałka przytulić. Zapach dziecka jest unikalny. Mąż jakiś czas temu powiedział dosyć i na 3 urodziny kupił „dorosłe” łóżeczko i przeprowadził syna bez najmniejszego problemu. Pościel z Psiego Patrolu zrobiła swoje. Strasznie płakałam, oczywiście tak żeby nikt nie widział. Czułam się jakby ktoś mi uciął rękę. Byłam wściekła na męża, a on się cieszył że w końcu będziemy się częściej kochać. I teraz idę poczytać dziecku na dobranoc i mówię żeby potem do nas przyszedł. I czekam, aż przyjdzie, ale często zasypia sam. Zdarzyło mi się raz wyjść do łazienki i obudzić dziecko specjalnie, bo wiedziałam że wtedy przyjdzie.
Obserwuj mnie na Instagramie /KLIKNIJ/
Moja córka jest zazdrosna o ojca
Kasia: u mnie to jest trochę dziwna sytuacja, bo córka wyrzuca tatę z łóżka. To generuje sprzeczki, bo ja nie umiem z kolei wyrzucić z łóżka córki. To trochę patowa sytuacja. Ma piękny pokoik i łóżko z baldachimem i za nic nie chce tam spać. My ją odprowadzamy, a ona wpada w histerię jak tylko słyszy że ma iść do siebie. Na samym początku było nawet tak, że mąż szedł spać na kanapę, ale bez przesady, nie po to mam męża żeby spał sam. Więc śpimy we trójkę. Tylko to tak wygląda że córka zawsze wchodzi między nas. Nawet jak ją potem przenosimy na skraj łóżka to i tak jak się obudzi wchodzi do środka. Męczy nas to, ale nie wiem jak to rozwiązać. Przez to nie pamiętam kiedy się kochaliśmy wieczorem, zawsze łapiemy chwile przed jej przyjściem z przedszkola, albo wysyłamy ją na spacer z babcią, ale umówmy się to nie to samo co przed jej narodzinami. Nie ma praktycznie bliskości, bo córka reaguje histerią jak się dotykamy czy całujemy. Chyba powinnam się skonsultować z jakimś specjalistą…
Śpimy w cztery osoby w łóżku
Maria: mamy dwójkę dzieci 1,5 roku i 3,5. Jak się pierwszy syn urodził to spał sam, chociaż łóżeczko było w naszej sypialni. Nie było problemu, planowaliśmy po roku dziecko przenieść do swojego pokoiku, ale remont się przedłużał i w końcu zostawiliśmy tam gabinet. Kiedy się okazało, że jestem w ciąży, od razu rozpoczęliśmy przeprowadzkę i wykończenie pokoiku synka. Poszło nawet nieźle. Problem się pojawił, kiedy wróciłam z córką ze szpitala i ona spała w swoim łóżeczku w naszej sypialni. Syn zaczął do nas przychodzić i nie rozumiał czemu on ma spać sam, a siostra z nami. Zaczął płakać, był smutny więc pozwoliliśmy mu kilka razy zasnąć z nami i to był koniec… Daruję opisywanie tego, jak budził małą specjalnie, albo tak krzyczał żeby też się budziła i płakała. Lekarka doradziła żeby dać mu czas i spędzać z nim dużo czasu. I tym sposobem śpimy we czwórkę. Z mężem nie kochałam się chyba od pół roku. Nawet nie pamiętam ostatniego razu. Jestem wykończona, śpiąca a wieczorem wiedząc jak będzie od razu jestem też zła, więc nawet nie mam nastroju. Nie rozmawiam też na ten temat z mężem, nawet żadne z nas nie próbuje. Za to się często przytulamy. Trochę się boję konsekwencji, jeśli wiesz co mam na myśli, ale jakoś nie wyobrażam sobie porywów namiętności z dwójką dzieci w łóżku. Przynajmniej mam pewność, że trzeciego nie będzie.
A ty z kim wolisz spać? Z mężem, czy z dzieckiem?
To tylko cztery różne przykłady, starałam się wybrać takie historie które się nie powtarzały. Może macie podobne doświadczenia, może odniosłyście sukces na polu powrotu do bliskości i namiętności po narodzinach dziecka. Jeśli tak to podzielcie się swoimi doświadczeniami, jestem pewna że dzięki temu pomożecie wielu rodzinom. Moim skromnym zdaniem rodzina to nie mama, tata i dziecko, ale kobieta, mężczyzna i ich dzieci. I o relacje między kobietą i mężczyzną należy dbać i podgrzewać atmosferę w inny sposób niż sprzeczkami o to, po której stronie w łóżku rodziców będą spały ich dzieci. Zgadzacie się z tym?
Dziewczyny, jeśli uważacie że ten wpis komuś może pomóc, wesprzeć, to wrzućcie ten wpis na swoją tablicę, udostępnijcie, puście w świat. Dziekuję <3