Byłabyś zdziwiona, gdyby ktoś powiedział ci coś takiego prosto w twarz? Pewnie spakowałabyś siebie, albo jego i zakończyła toksyczną relację.
A co w sytuacji kiedy jesteś biernym uczestnikiem takiego związku i wydaje ci się że wszystko jest ok, podczas kiedy druga strona szuka „lepszych” opcji?
No i co kiedy to ty jesteś taką osobą, która żyje sobie w znanej, ale niezbyt satysfakcjonującej relacji i tylko czeka żeby się z niej wyrwać?
Dlaczego jesteś w związku który nie daje ci szczęścia?
I absolutnie zawsze zastanawiało mnie to i do tej pory tego nie zrozumiałam, dlaczego na boga ludzie nie kończą związków, które nie spełniają ich oczekiwań, tylko tkwią w nich, upewniając partnera w tym że wszystko jest w porządku. A potem odchodzą z dnia na dzień, najczęściej już do nowych, „potwierdzonych i pewnych” nowych relacji. To jest wstrętne oszustwo i karma powinna wrócić z wielokrotną siłą. Serio.
Żona mnie nie rozumie i już ze mną nie śpi…
Do poruszenia tego tematu zainspirowała mnie koleżanka, która umówiła się na randkę w ciemno i na tej randce okazało się, że pan ma dziewczynę. A na okazane zaskoczenie zareagował z rozbrajającą szczerością, że tamten związek już jest na zakończeniu i wszystko się wypaliło, wiec to tylko formalność żeby się z tego wyplątać. Wstała i wyszła. Wprawdzie nie rozumiem też tego, że nie upewniła się że pan jest stanu wolnego, zanim poszła na randkę, no ale pewnie nauczy się na własnych błędach.
Nasz związek się wypalił, ale nadal z tobą jestem
Na studiach miałam koleżankę, która mając 22 lata była już 8 lat z tym samym chłopakiem. Co weekend jeździła do niego do domu i co wieczór zdawała relację z całego dnia. Patrzyliśmy na nią z podziwem, do momentu kiedy podczas jednej z imprez nie przetańczyła całej nocy z przystojnym strażakiem, a potem płakała rzewnymi łzami z poczucia winy, twierdząc że ona mieszka na wsi i już nigdy nie znajdzie sobie innego faceta, więc musi pilnować tego, którego ma. Ale tak naprawdę to jest z nim tylko z przyzwyczajenia. No i zonk. Bo cała nasza romantyczna wizja posypała się jak domek z kart.
Dołącz do naszej zamkniętej grupy dla fajnych kobiet /KLIKNIJ żeby dołączyć/
Na nic zdały się tłumaczenia, że jest śliczna, zdolna i z pewnością w miesiąc znajdzie nowego i będzie miała okazję przeżyć te wszystkie emocje, motyle w brzuchu i być może stworzyć fajny związek. Z tego co wiem po studiach pobrali się, spłodzili dziecko i prawie od razu się rozwiedli.
Byle jakie życie szkodzi i tobie i partnerowi
Pomijając że bycie z kimś z przyzwyczajenia jest mega słabe, to część osób robi to z wygody. Zna codzienność, wie czego może się spodziewać, ale nie przeszkadza im to rozglądać się na boki. Rozglądać – na razie nie mówimy o jakiś konkretnych działaniach. Tkwią sobie w beznadziejnej codzienności. Żyją byle jak /przeczytaj o tym jak takie „byle jakie”życie wygląda TUTAJ/
Obserwuj mnie na Instagramie /KLIKNIJ/
Część osób się oszukuje, że u nich jest dobrze. Widzą jak oddalili się z partnerem, ale boją się cokolwiek tknąć, w myśl zasady „nie rusza się kupy, bo zacznie śmierdzieć” i zdają się nie widzieć że jest to równia pochyła. Bo nawet jak nie ma się złych intencji to kiedy nagle obok pojawi się osoba, która się chociaż trochę nami zainteresuje, to pójdziemy jak w dym. Myślicie że dlaczego dochodzi do zdrad? / o zdradzie i jej objawach przeczytaj TUTAJ/ Właśnie dlatego! I może to dotyczyć ciebie, ale tez może spotkać twojego partnera, który nie ma żadnych innych podniet niż potencjalne wspomnienia z początków związku i z przyjemnością doceni adorację koleżanki.
Co to znaczy że nie ma się innej alternatywy?
Dalej nie wiem… Czy to że jest się z małej wsi i ma się już „zaklepanego” faceta sprawia, że trzeba z nim być do końca życia? Lepiej być w kiepskim związku, niż samej? Bo „co ludzie powiedzą”? Jaką trzeba mieć niską samoocenę i jak bardzo trzeba SIEBIE nie kochać, żeby na to przystać…
Czy pobycie przez jakiś czas samej ze sobą sprawi że poczujesz się gorsza? Czy tylko w tandemie stanowisz jakąś wartość?
Jak to się robi, że przeskakuje się ze związku w związek? A gdzie jest czas na żałobę, wyciagnięcie wniosków? Czy poprzedni związek był tak kiepski, że wchodzimy w nowy, zapominając o starym? Strasznie współczuję w takim przypadku opuszczanym osobom.
Wypalenie w związku – dlaczego ludzie w nich tkwią?
Może ty wiesz i mi powiesz, bo ja wyznaję zasadę, że o związek trzeba walczyć, starać się przezwyciężyć kryzysy, które sprawiają że jesteśmy sobie bliżsi i silniejsi. Ale kiedy nie da się uratować, to dziękujemy sobie za wspólny czas i pozwalamy sobie na opłakanie relacji. Bo potem każda ze stron może wstać i iść z podniesioną głową na spotkanie kolejnej ukochanej osoby.
Jeśli tkwisz w związku który kompletnie nic ci nie daje, to zacznij od rozmowy i prób reaktywacji uczuć. Życzę ci żebyś miała zarówno siłę na ratowanie relacji, jak i siłę na odejście i danie szansy obojgu z was.
Dziewczyny, jeśli uważacie że ten wpis komuś może pomóc, to wrzućcie ten wpis na swoją tablicę, udostępnijcie, puście w świat. /KLIK/ Dziekuję <3